Zachęcona pogodą udałam się więc na plażę nad zatokę Firth of Forth. Słońce nie grzało na tyle mocno, żeby się rozłożyć na plaży i opalać. Zresztą sama plaża nie wygląda też rewelacyjnie. Poza tym zawsze można trafić na przypływ i zostać zalanym wodą. A w czasie przypływu cała plaża jest dosłownie zalana i przybywa dobre 4 metry wody!
Schody prowadzące na plażę. W czasie przypływu całe zalane są wodą :) |
Piaseczek ;) Bardzo mokry i niezbyt ładnie pachnący ;) |
Niestety muszę stwierdzić, że ta plaża nie umywa się do naszych przepięknych nadbałtyckich plaż :/ Ale lepszy rydz niż nic ;)
Tubylcy twierdzą, że są części plaży, na których w słoneczne dni wygrzewają się foki :) Jeszcze nie udało mi się odkryć tego miejsca, ale na pewno kiedyś je znajdę i zrobię kilka zdjęć.
Piękna plaża :)
OdpowiedzUsuń