wtorek, 12 czerwca 2012

Zakupy w Superdrug

Dzisiaj dla odmiany coś czego jeszcze dobrze nie przetestowałam. Właściwie ledwo co otworzyłam opakowania ;)

Ponieważ moja skóra, szczególnie ta na twarzy, dość ciężko znosi mało sprzyjające warunki w pracy postanowiłam zaopatrzyć się w coś nowego, co mam nadzieję się sprawdzi.

Od dłuższego czasu mam problemy z opuchlizną pod oczami, które wynikają głównie z niedawno przebytych alergii. Póki co nie doskwierają mi żadne pyłki, ale jednak opuchlizna nie schodzi. Swego czasu stosowałam żel pod oczy ze świetlikiem, który sprawdzał się idealnie. Dzisiaj przekopywałam się przez Internet i natknęłam się na krem pod oczy z aloesem z Bielendy z serii Bio Plantacja. Niestety zarówno na żel ze świetlika, jak i krem Bielendy musiałabym długo czekać (poczta chyba w żadnym kraju UE się nie przepracowuje ;)). Dlatego w Superdrug zaopatrzyłam się w roll-on pod oczy marki Simple. Roll on zawiera żel z wyciągiem z ogórka, prowitaminę B5 oraz ekstrakty glicerynowy i łubinowy. 


Wg producenta pomaga zredukować obrzęk oraz pobudzić i ożywić zmęczone oczy ( w sam raz po nieprzespanej nocy, kiedy trzeba wstać na 7 rano do pracy). Mam nadzieję, że się sprawdzi, a o rezultatach poinformuję Was w oddzielnym poście za jakiś czas :)


Do mojego koszyka wpadł też Multi Defence Daily Moisturiser dla skóry mieszanej i tłustej marki Neutrogena. Krem ma bardzo lekką formułę i przyjemny, orzeźwiający zapach. Łatwo się rozprowadza na skórze ( ten produkt akurat już zdążyłam przetestować) i szybko się wchłania. Wg producenta ma działanie nawilżające oraz wzmacniające płaszcz lipidowy skóry. Chroni skórę przed działaniem takich czynników jak: słońce, ciepło, zimno, zanieczyszczenia powietrza i wiatr. Zawiera w sobie filtr faktor 15, więc na pewno nie jest kosmetykiem chroniącym przed słońcem, ale zobaczymy jak sprawdzi się przy nagłych zmianach temperatur i wietrze :)




Ostatnią rzeczą, która wylądowała w koszyku jest BB Cream Miracle Skin Perfector dla skóry mieszanej i tłustej marki Garnier. Wzięłam go przede wszystkim dlatego, że podkład, którego do tej pory używałam ( Rimmel Match Perfection) przestał się sprawdzać w cieplejsze dni. Wymieniałam go na Rimmel Wake Me Up i niestety też się zupełnie nie sprawdza u mnie (po 4 godzinach świecę się jak lampka choinkowa :D)


Wracając do "kremu" - producent efekty działania podzielił na dwoje ;) Do efektów natychmiastowych należą: zlikwidowanie błyszczenia, zamaskowanie porów i wyprysków, wyrównanie kolorytu skóry, nawilżenie oraz ochrona przeciwsłoneczna (SPF 20). Po 4 tygodniach regularnego stosowania skóra ma być widocznie mniej tłusta, wypryski zredukowane, pory mają się blokować rzadziej, a skóra ma pozostać promienna.
Generalnie jeśli chodzi o Blemish Balm, to postaram się napisać coś więcej w oddzielnym poście, tym bardziej, że ostatnio nastąpił jakiś bum! na kosmetyki tej generacji.
Już się nie mogę doczekać rezultatów!  :)

Tymczasem zapraszam również na moje konto na YT gdzie znajdziecie linki do w/w produktów :)

A tak off topic ;) Przepraszam za marną jakość zdjęć :( Niestety do momentu kolejnej przeprowadzki moje warunki są wręcz koszerne i rozkładanie się z jakimkolwiek sprzętem jest poza moim zasięgiem :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz