niedziela, 19 sierpnia 2012

Blondynka w kuchni: placki ziemniaczane po węgiersku

Dziś mam dla Was przepis na mój ulubiony niedzielny obiad :) Dopracowywałam go jakieś dwa lata, a kiedy pierwszy raz robiłam w domu placki z sosem a la węgierskim, zajęło mi to (o la boga) prawie 5 godzin. Dzisiaj przygotowanie mięsa i warzyw zajmuje mi ok. 20 minut. Do tego dochodzi dość długie gotowanie sosu (ok. 1,5h w zależności od rodzaju mięsa i upodobań), ale gotuje się samo, więc jest czas na napisanie posta :)

Składniki:

sos:

300-500 g mięsa (wieprzowe, wołowe) - wybór dowolny, zależy na co macie ochotę. Oczywiście wołowina potrzebuje więcej czasu na dojście :) Co do części świnki - każda jest dobra, niektóre oczywiście lepsze. Moje ulubione to filety wieprzowe. Ale próbowałam także karkówki, łopatki, szynki i schabu.


3-5 papryki (kolorowe) - mój ulubiony zestaw to czerwone, żółte i oczywiście zielone :)

1 duża cebula

przyprawy (pieprz, kucharek/vegeta, papryka słodka mielona, przyprawa do wieprzowiny, majeranek etc.) - papryki schodzi bardzo dużo, całe opakowanie spokojnie, bo tajnikiem smaku sosu węgierskiego jest przypalona mielona papryka. Jestem również maniakiem majerankowym, dlatego na drugim miejscu znajduje się u mnie majeranek :) Reszta przypraw wg uznania tak naprawdę.

placki:

3-5 dużych ziemniaków (zależy na ile osób) - Kiedyś skrobałam i tarłam nawet dwa kilogramy, ale teraz robię na bieżąco, żeby zaoszczędzić na czasie.

ząbek czosnku (przynajmniej jeden) - z braku czosnku suszonego można również dodać granulowany.

kucharek/vegeta

pieprz (ziołowy lub kolorowy)

1 jajko

mąka - trudno mi sprecyzować jej ilość, bo sypię na oko :D nie za dużo, nie za mało - po prostu w sam raz :) Zasada jest taka - im więcej mąki tym bardziej twarde placki i mniej ziemniaczane w smaku.

Zaczynamy!

Mięso i warzywa myjemy :) Tzn. wiem, że są tacy, którzy nie myją, ale ja jakoś nie mogę przełknąć nie umytych przed przyrządzeniem składników.

Mięso kroimy w kostkę. Rozmiar w tym przypadku nie ma znaczenia, chociaż osobiście lubię duże :D


Zasypujemy je przyprawami, mieszamy razem żeby przyprawy oblepiły kawałki mięsa i wrzucamy na rozgrzany tłuszcz. Pamiętajmy, żeby dobrze podsypać papryką mieloną. Ilość wystarczająca jest wtedy, kiedy podczas smażenia mięsa czujemy zapach przypalanej papryki. Wiem, wiem. Brzmi mało smacznie, ale naprawdę nie jest tak straszne.
 Mięsko podsmażamy. Im bardziej, tym ciemniejszy sos będzie. W międzyczasie kroimy w kostkę papryki i cebulę. Również zasypujemy przyprawami.
Po ok. 20 minutach smażenia mięsa przekładamy je do bulionu (kostka rosołowa rozpuszczona w gorącej wodzie), w którym to będzie mięknąć i dochodzić :) Na patelni po mięsie podsmażamy ok 5 minut warzywa.

Jeśli chcemy bardzo miękką paprykę w sosie, dodajemy na początku. Jeśli twardą - pod koniec. Mięso mięknie w ciągu godziny, czasem trochę więcej :)

Kiedy w garnku przygotowuje nam się sos, trzemy na dużych (lub  małych) oczkach ziemniaki. W starte ziemniaki wbijamy całe jajko, do tego czosnek, pieprz, kucharek i mąka. Dokładnie mieszamy, aby uzyskać zwartą konsystencję.
Placki wrzucamy na rozgrzany tłuszcz i pieczemy z dwóch stron na rumiany kolor (lub blady - jak kto woli)

Kiedy mięso w bulionie jest wystarczająco miękkie, dodaję ok. 4 łyżek stołowych słodkiej śmietany i "zaciągam" tudzież "zaklepuję" czy jak to się mówi poprawnie po polsku, zagęszczam sos :)
Jeśli trzeba doprawiam jeszcze do smaku i ta dam! Obiad gotowy! :)
Myślę, że na przeczytanie tego posta zejdzie Wam więcej czasu niż na pokrojenie mięsa i warzyw. Popłynęłam trochę ;) Życzę smacznego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz