Mija drugi tydzień odkąd używam Effaclar Duo, polecany i zachwalany przez Agę. Zaczęłam go używać, kiedy kolejny raz moją twarz zaatakowała armia nieprzyjaciół, a zbudził ją krem z filtrem przeciwsłonecznym z Avon :/
Moje pierwsze wrażenia:
- krem ładnie pachnie, lekko owocowo, więc wcale nie kojarzy mi się z środkiem leczniczym
- redukuje zaczerwienienie i stany zapalne
- skóra wygląda cały dzień świeżo i nie przetłuszcza się, nawet ta, która uwielbia się tłuścić i świecić w strefie T
- bardzo łatwo rozprowadza się na skórze i szybko się wchłania
- trochę trudniej rozprowadzić podkład (przynajmniej w moim przypadku), ale wolę poświęcić minutę dłużej na nakładanie i wyrównywanie podkładu, niż świecić się w strefie T :)
- jeśli wszystko będzie się goić i znikać, tak jak do tej pory - to za jakiś czas wrogowie zostaną pokonani :)
- nie wysusza skóry (niestety bardzo popularny Benzacne wysuszał i podrażniał moją skórę, niekoniecznie redukując przy tym pryszcze)
- nie zapycha porów
Jestem bardzo zadowolona. Była to inwestycja rzędu 13 funtów, ale na pewno nie skończy się na jednym opakowaniu i na pewno nie będzie to mój ostatni produkt tej marki :)
Jeśli macie ochotę na więcej informacji o składzie i właściwościach, zapraszam na stronę producenta :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz