niedziela, 21 października 2012

Sezon na Blondczarownice

Z początkiem października (lub może końcem września) w sklepach pojawiły się Haloweenowe dekoracje, mniej lub bardziej udane, w większości pewnie wyprodukowane w Chinach. Generalnie nie przepadam za tym "świętem" i nie przemawia do mnie w żaden sposób. W którymś momencie myślałam nawet, że Haloween jest do zaakceptowania jeśli by założyć, że biorą w nim udział tylko dzieci, ale szybko okazało się, że właśnie w ten dzień dzieciaki stają się wyjątkowo głośnie i rozwydrzone. A ja kocham ciszę i spokój, szczególnie kiedy za oknem ciemno. Już naprawdę wolę Nasze polskie, szare i czasem smutne Zaduszki czy Wszystkich Świętych i bynajmniej nie z uwagi na powagę lub kwestie religijne - po prostu ten dzień był zawsze dla mnie pierwszym dniem, kiedy moje życie zwalniało. Zero pośpiechu tylko spokojne i ciche oczekiwanie na pierwszy śnieg (oj  nie raz zdarzało się, że pierwszy śnieg padał już nawet wcześniej). Ale wracając do tematu dekoracji :) O ile dekoracje halołinowe skutecznie odstraszają mnie od buszowania po sklepach, przeglądania i bezmyślnego wydawania pieniędzy, o tyle sprawa ma się zupełnie inaczej z dekoracjami gwiazdkowymi. A właśnie dzisiaj w sklepie znalazłam pierwsze oznaki, że sezon na czarownice się powoli kończy i pora zacząć sezon bożonarodzeniowy.

Na moje nieszczęście weszłam między regały z tanimi, chińskimi dekoracjami świątecznymi i wiedziałam, że nie wyjdę, dopóki coś nie wyląduje w moim koszyku. Najgorsze chyba jednak było uczucie pod tytułem "chcem je wszyskie" i nawet głos rozsądku, który wręcz warczał z tyłu głowy "obiecałaś sobie oszczędzać" nic nie wskórał.

Zdecydowałam się zabrać do domu małą pseudo-choinkę.

Oczywiście nie mogło zabraknąć świeczki o świątecznym zapachu zimowych jagód, która już się testuje :)

Ponieważ marzy mi się w tym roku prawdziwy świerk na święta (w PL zawsze mieliśmy w domu prawdziwą choinkę) i jego zapach w salonie czy w sypialni, i mam nadzieję, że to plastikowe stworzenie skutecznie mnie zmotywuje do udania się do lasu po kilka gałęzi ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz