poniedziałek, 1 października 2012

Blondynka w kuchni: ulubione napoje

Już jakiś czas temu odkryłam, że jestem nałogowym pijaczem kawy :) Od maja jestem na etapie: piję tylko czarną (tzw. long black) i stwierdzam, że smakuje dużo lepiej niż ta z mlekiem i cukrem. I podobno jest zdrowsza :) Ale nie o zwykłej kawie chciałam pisać :)
Pochłaniam ogromne ilości napoju kawowego - kawy zbożowej. Nie mam jakiejś specjalnie ulubionej, ale tak się składa, że w moim koszyku zawsze ląduje Anatol. Może dlatego, że jest w torebkach? ;)
 W kuchni mam specjalny dzbanek, w którym zaparzam Anatola :) Dziennie wypijam minimum 3 szklanki tego napoju. Na zimno (szczególnie latem) lub ciepło (kiedy za oknem wieje chłodem). Uzależnienie od kawy zbożowej towarzyszy mi już od najmłodszych lat. Pierwszy raz spróbowałam po 7 urodzinach. Poszłam wtedy do ciotki (u mnie w domu nie pijało się kawy zbożowej, a u cioci zawsze stała kworta pełna Inki) i podobno już od drzwi krzyczałam, że teraz jestem dorosła i już mogę pić kawę. Wtedy dostałam pierwszą filiżankę kawy zbożowej :)
Zaciekawiona swoim uzależnieniem postanowiłam wygooglować coś na temat samej kawy zbożowej. I okazało się, że ten niegdyś magiczny dla mnie napój jest w dorosłej rzeczywistości jeszcze bardziej magiczny :)
Krótko o Anatolu:
składniki: cykoria, żyto prażone
wartość energetyczna: 9kJ/2kcal
białko: < 0,3 g
węglowodany 0,5 g
w tym cukry 0,4 g
tłuszcz 0 g
w tym kwasy tł. nasycone 0 g
błonnik < 0,5 g
sód 0 g
(wartości na 100 ml naparu)

Kawa zbożowa ma pozytywny wpływ na zdrowie, głównie z uwagi na zawartość błonnika i witamin. Błonnik przyspiesza perystaltykę jelit i wspomaga wydalanie kwasu żółciowego.  Wit. z grupy B i magnez wspomagają natomiast pracę układu nerwowego. W kawie zbożowej znajdziemy również inulinę i polifenole. Więcej o właściwościach kawy zbożowej możecie poczytać tutaj klik :)

Kolejnym napojem, po który często sięgam jest ekspresowa herbata miętowa. Przez stulecia była stosowana głównie w dolegliwościach żołądkowych. Posiada właściwości rozkurczające i jeśli chodzi o mnie, to nie działają one tylko na przewód pokarmowy, ale na ogólne "ściśnięcie organizmu". Działa kojąco i wyciszająco.
 Obok mięty nie może zabraknąć szałwii, która wspomaga układ odpornościowy, a dodatkowo zawiera przeciwutleniacze, które chronią przed działaniem wolnych rodników. Olejki eteryczne zawarte w szałwii działają ściągająco i antyseptycznie.Okazała się być niezastąpiona do płukania jamy ustnej w stanie zapalnym po usunięciu zęba mądrości. Od tamtej pory wlewam ją również do żołądka :)
Natomiast w stanach zaczopowania organizmu piję herbatę ziołową SlimFigura Spalanie, która jest mieszanką herbaty pu-erh, mate, nasion guarany, rumianku, mięty, kopru włoskiego, anyżu i wyciągu z Garcina cambogia. Główne jej właściwości to pozytywny wpływ na przemianę materii.
Herbaty ziołowe od jakiegoś czasu towarzyszą mi codziennie. Praktycznie zrezygnowałam z picia czarnej słodzonej, co kilka lat temu wydawało mi się niemożliwe. Odstawienie czarnej herbaty poprawiło również kondycję, a właściwie kolor moich zębów. Wypijając kilka szklanek dziennie - nie ważne jak dobrze je szczotkowałam, po kilku tygodniach pojawiał się osad. Teraz mam problem z głowy :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz